Drake~
Zdechniesz za to co zrobiłaś! Matt, pakuj co się da do torby i spierdalamy stąd! - Alex, złaź z dachu! Zaraz przyjadą gliny musimy się zwijać! - No już już... Cz-czekaj! Ej! Jadą suki! Widzimy się w vanie bez odbioru!
Jadą, słyszę ich, przerażona dziewczyna która była za ladą ciągle patrzyła na mnie i się trzęsła. Jebać ją - pomyślałem, strzeliłem jej w łeb. Gnij. Wybiegliśmy. Rzuciliśmy torby do vana. Zamknąłem drzwi, kurwa odpalaj! Krzyknąłem do Alexa. Ruszyliśmy, a co gorsze gliny siedziały nam na ogonie, wyjąłem pistolet i otworzyłem tylne drzwi, tylko kurwa Alex ej! Uważaj! - Morda już i strzelaj!
Idiota, jak zwykle to samo, zaśmiałem się cicho i zacząłem strzelać im po szybie. Otworzyli ogień, wypierdalać! I tak nie wygracie, pomyślałem i w tym samym czasie dostałem kulkę w ramię. Niech to szlag! Rzuciłem granatem prosto w radiowozy a Matt patrzył na mnie jak na idiotę już miałem ochotę mu dojebać, bo zamiast pomóc to się lampi jakby nigdy sam nie oberwał, palant. - Drzwi! - rozkazałem Mattowi. Zamknął. Poszedłem na przednie siedzenie. - Przyspiesz Alex muszę to opatrzyć wjedź w Brooklyn, tam na chwile się zatrzymamy, pokiwał głową.
Lana~
Oh Cassie! Boże.. Jak Ty.. Oh! Sczytowałam. Jezu nienawidzę cię! - lekko się uśmiechnęłam i próbowałam złapać powietrza.. - Co jest skarbie? Chyba musimy się jakoś dopełniać skoro nikogo nie mamy a ten palant cię zostawił. - Nieważne, jesteś niesamowita ale jesteśmy tylko przyjaciółkami! - Tak tak! - pokiwałam głową, też cie kocham Lana. Pocałowała mnie lekko w policzek, wstała, podała mi moje czerwone stringi i wychodząc z pokoju krzyknęła - Kawa czy herbata? Nie odpowiedziałam, wiedziała co chcę. Wstałam z łóżka, wzięłam rzeczy i poszłam wziąć zimny prysznic. Lubię to robić, rozluźniam się mogłabym tak ciągle.. Ale nie tym razem - pomyślałam.
Wyszłam z kabiny, wycierając się ręcznikiem spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Przetarłam twarz i.. Boże jaka ona jest głupia - cicho się zaśmiałam znowu to samo? Znowu malinka, kiedy.. Jezu ona tak na mnie działa. Żebym się nie zakochała we własnej przyjaciółce.. Eh nie myśl o tym teraz.
Założyłam krótkie spodenki i krótką bluzkę, nie miałam zamiaru się nigdzie wybierać, wyszłam z łazienki i poczułam zapach kawy.. Powędrowałam do salonu a tam czekała na mnie Cassie. - I jak po kąpieli cipko? - zaśmiała się a ja stałam w drzwiach i patrzyłam na nią wzrokiem, jakbym chciała ją zabić ale to tylko chwilowo. - Spadaj! - odpowiedziałam, usiadłam na kanapie i sięgnęłam moją kawę. Rozmawiałyśmy o pracy Cassie, w sumie to ona zarabiała na nas obydwie a ja tylko się obijałam.. Nie przeszkadzało jej to ale mi już powoli tak czuje się głupio jak muszę żyć na jej utrzymaniu jutro poszukam czegoś w internecie. Zaczęła boleć mnie głowa, najlepiej poszłabym spać ale tak szybko nie zasnę po tej kawie.. - Cassie? - zapytałam - mogłabyś mi przynieść tabletkę bo rozbolała mnie głowa? - Tak, już już. - Dzięki..
Przyszła Cassie z tabletką, usiadła obok mnie a ja uśmiechnęłam się i podziękowałam, odwzajemniła. Ciągle mi się przyglądała, w końcu zareagowałam i też spojrzałam się na nią, miałam się już odezwać ale.. To jak na mnie patrzyła. Chyba mnie zamurowało.. A-ale to tylko przecież moja przyjaciółka nie może tak być.. Uległam.. Powoli przybliżała się do mnie. Patrzyła raz w moje oczy, raz na moje usta.. Przeszły mnie ciary. Pocałowała mnie. Zrobiła to stopniowo, każdy pocałunek stawał się namiętniejszy, jej ręce wędrowały po moim ciele. W końcu wylądowałam na niej. Zdjęłam z siebie bluzkę a ona przygryzła lekko wargę na ten widok. Zrzuciła mnie z siebie i leżałam już obok. Zero słów, tylko głośne i szybkie oddechy. Pragnęłam tego, ona też. Zaczęła całować mnie po szyi i schodziła coraz niżej. Poczułam jej mokry język na brzuchu.. Zajęła się mną inaczej niż kiedykolwiek. Za każdym razem się śmiałyśmy i wygłupiałyśmy ale teraz.. Pragnęłam jej jak nigdy, - Cassie wyszeptałam.. akurat kiedy zdejmowała ze mnie moje stringi. - Cassie, wyszeptałam jeszcze raz. Dotykaj mnie..
Nie odpowiedziała. Zaczęła mnie całować po udach zbliżając się do mojej mokrej cipki. Drażniła się ze mną jeszcze przez krótką chwilę aż w końcu poczułam ją w sobie, jęknełam. Wchodziła we mnie i wychodziła a ja jęczałam z rozkoszy to było takie niesamowite, poczułam się jakbyśmy były razem, ona.. Ona zawsze robiła to tak delikatnie, tak profesjonalnie.. Poczułam jak pracuje języczkiem. Lewo, prawo, góra, dół o matko pierwszy raz to robi! A to jest idealne! O boże, jest mi tak dobrze.. Coraz bardziej robię się wilgotna. Ona chyba wie jak na mnie działać.. Za chwile dojdę.. Jeszcze chwila.. Jeszcze moment.. - Cassie! Krzyknęłam z rozkoszy, i doszłam. Cassie położyła się obok mnie a ja zaczęłam ją obdarowywać delikatnymi pocałunkami. Byłaś zajebista! - powiedziałam. - Lana, nie przesadzaj kochanie. Nigdy nie będzie perfekcyjnie bo przecież nie jestem facetem - zaśmiałą się cicho, na co jej odpowiedziałam tylko uśmiechem.. Ja chyba zaczęłam coś do niej czuć. Boje się, zna mnie tak długo, wie co lubię, co nie. Co mnie drażni a co nie, wie w sumie o mnie wszystko i ja o niej.. Ale no nie, przecież nie mogę z nią być muszę mieć chłopaka.. Nieważne, głowa mnie już nie bolała. Szybko zasnęłyśmy wtulone w siebie.
Alex~
Dobra ej chłopaki, na tym możemy zarobić dużo szmalu. Gliny łatwo odpuściły, jakieś chujowe jednostki ale to nieważne, jesteśmy jednym z najgroźniejszych gangów nie dziwie się, ale za to jacy jesteśmy poszukiwani - zaśmiałem się a chłopaki razem ze mną. No bo tak, jesteśmy poszukiwani ale nie. Tyle nas w wiadomościach, a chuja robią. W sumie, to lepiej dla nas. Reszta gangu jest z nami w kontakcie telefonicznym i wykonują zadania. Niedługo wszyscy mają wrócić do Brooklynu, jednej z naszych kilkunastu kryjówek. - Drake chodź na słówko - zawołałem go i poszliśmy do innego pokoju. - Słuchaj a co Ty na to żeby wyrwać kilka dupek z klubu? Trzeba w końcu poruchać co nie? Bo dawno tego nie robiliśmy za dużo spraw na głowie, i jak? - No problem, to chyba logiczne że jestem na tak. Trzeba zamoczyc - zaśmiał się i napił łyk piwa które stało na komodzie.
Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół pooglądać telewizje - wreszcie mogę się odprężyć pomyślałem..
Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół pooglądać telewizje - wreszcie mogę się odprężyć pomyślałem..